Gość

Prana - badania nad Praną


» Artykuł z cyklu » Otwarcie wrót

 

Badania przeprowadzone przez G.H. Eggetsbergera w Instytucie Naukowo-Badawczym Biocybernetyki i Feedbecku w Wiedniu wykazały, iż podczas orgazmu w mózgu człowieka gromadzą się nowe ładunki elektryczne, spowodowane wzrostem aktywności mięśni PCE (Pubococcygeus-Muskel), które swoją wędrówkę do mózgu rozpoczynają od kości ogonowej (guzicznej). Odkrytą energię zespół Eggetsbergera nazwał energią życia. Charakterystyczne było to, że testowane osoby odczuwały tę energię wyraźniej, gdy mogły ją śledzić na ekranie monitora (głęboki ukłon w stronę tantry i wizualizacji).

Praca, motyl

Dalsze eksperymenty wykazały, iż podnosząca się wężowa Kundalini spotyka się w szóstym czakramie z podobną energią idącą od góry z czakramu siódmego, co stanowi niewątpliwie ważkie odkrycie dla cywilizowanego świata. W toku dalszych prac wyszło na jaw, iż podnoszenie Kundalini siłą woli, przy rytmicznym skurczaniu i rozkurczaniu zwieracza odbytu, zawsze wychodzi. Nadto u kierowców trenujących w czasie jazdy tylko mięśnie PCE stwierdzono wzrost koncentracji o 30% i znaczną redukcję zmęczenia i stresu. Przekonano się także, że Kundalini uaktywnia najpierw prawą półkulę mózgu, a dopiero potem lewą. Przy dłuższych treningach zaobserwowano powiększenie mózgu, bardziej równomierne uaktywnienie się obu półkul mózgowych i wzrost synchronizacji między nimi. Wysunięto więc wniosek o naturalnym dążeniu organizmu do tego, aby obie półkule pracowały jednocześnie i z jednakową intensywnością.

W trakcie eksperymentów zauważono w grupach kontrolnych zdecydowany wzrost uzdolnień paranormalnych, co tłumaczono uaktywnieniem się biernych obszarów mózgu, będącym odpowiedzią na bezpośredni kontakt z wysokim potencjałem energii.

Tradycyjny opis przebudzenia przedstawia rozwijającego się i wystrzeliwującego w Suszumnę węża (centralny kanał kręgosłupa), który wznosząc się, otwiera kolejno wszystkie czakry. Brahmachavi Swami Vyasdev tak to opisuje: „Praktykujący sadhanę widzą suszumnę w formie świetlistego pręta lub filaru, złotego węża lub czasami jako promieniującego czarnego węża o długości 10 cali, z krwawo czerwonymi, żarzącymi się jak węgiel oczami, o języku wibrującym i świecącym jak błyskawica, który wznosi się w kręgosłupie ".

Liczba trzech i pół zwoju oznacza: trzy elementy mantry OM, odnoszące się do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, trzy gunytamas, radżas i sattwę, trzy stany świadomości - jawę, sen i głęboki sen, trzy typy doświadczeń - subiektywne, zmysłowe i brak doświadczenia. Oznacza to całkowite doświadczenie wszechświata i wyzbycie się wszelkich ograniczeń. Pozostałe pół zwoju odnosi się do stanu zawieszenia, gdzie świadomość traci starą tożsamość.

Kundalinima swoje źródło w ciele przyczynowym, gdzie nie istnieje pojęcie czasu i przestrzeni, dlatego medytując, można usłyszeć boski dźwięk ciała przyczynowego, ujrzeć boskie światło ciała mentalnego i poczuć wibracje ciała astralnego. Percepcja Boga obejmuje cały organizm. W "Upaniszadach" napisano, że człowiek urodził się po to, aby urzeczywistnić w sobie Boga.

Kundalini śpi na skrzyżowaniu Idy, Pingali i Suszumny. Wspinając się w górę kręgosłupa, przenika sześć czakr, ożywiając je wraz z siłami psychicznymi, kreowanymi przez te ośrodki. Aby Kundalini popłynęła Suszumną Ida i Pingala muszą być zrównoważone. Zasilony energią płyn rdzeniowy wspina się środkowym kanałem kręgosłupa do trzeciej komory, zwanej Jamą Bramina. Narastające w rdzeniu przedłużonym ciśnienie podnosi się do podwzgórza, gdzie wystrzeliwuje energię pobudzającą szyszynkę. Między podnieconą i naprężoną szyszynką (męską energią - Sziwą) a przysadką (żeńską energią - Szakti) tworzy się łuk elektromagnetyczny, który rozświetla jamę. Między oboma biegunami, Sziwąi Szakti, tryska światło jednoczące dwie półkule mózgowe. Wytworzony w szyszynce hormon, duchowa sperma, zapładnia przysadkę. Dokonuje się boski ślub. Po połączeniu świadomości z energią otwiera się wejście w Świadomość Kosmiczną. Z duchowego związku rodzi się dwupłciowe ego, skończona istota duchowa będąca własnym przewodnikiem.

Aby zmusić do aktywności Kundalini, trzeba naładować płyn rdzeniowy dodatnią i ujemną energią co umożliwia równoczesne oddychanie Idą i Pingala, lewym i prawym nozdrzem. Kiedy zimna księżycowa Kundalini dociera do głowy, następuje w Jamie Bramina (Trzecim Oku) zmiana biegunów. Wzmocniona, ogrzana do stanu kipiącej energii słonecznej Kundalini zbiega w dół do podstawy kręgosłupa. Można też Kundalini odprowadzić w przestrzeń kosmiczną Drzwiami Brahmy, bądź też spróbować poruszyć kolejne czakramy, do dwunastego włącznie.

Przy prowadzeniu Kundalini stosuje się technikę wizualizacji, oddech i koncentrację. Całość poprzedza się oddechem oczyszczającym, usuwającym z organizmu wszelkie złogi, i następnie oddechem zasilającym.

Jak wykazują badania naukowe, tylko 3% ogólnej ilości produktów przemiany materii usuwa się przez defektację, 7% odprowadza mocz, 20% wydala skóra, a oddech usuwa aż 70%. Dlatego powinien być one jak najgłębszy, oczywiście w granicach swobody, angażujący górną środkową i dolną część płuc. "Przy nie dość głębokim oddychaniu - pisze Rama-Czaraka - działa aktywnie tylko niewielka część komórek płucnych i w ten sposób znaczna część obwodu płuc jest nieużytkowana. Zwierzęta oddychają zawsze prawidłowo i podobnież oddychał człowiek pierwotny. Lecz nienormalny tryb życia, jaki prowadzi człowiek cywilizowany, odebrał nam nawyk oddychania głębokiego i prawidłowego i ludzkość wiele przez to cierpi".

Już zwykły, ale rytmiczny oddech przekształca środowisko krwi z zasadowego w kwaśne, w efekcie czego następuje zwolnienie rytmu serca, obniżenie ciśnienia tętniczego oraz poprawa funkcjonowania całego układu krwionośnego W ślinie wzrasta zawartość immunoglobuliny, a psychiczne toksyny są wydalane na zewnątrz. Słowem - następuje gwałtowna odnowa ciała na poziomie komórkowym i przywrócona zostaje naturalna harmonia organizmu.

Istnieją pewne wzorce rytmiczne w całym przejawionym, świecie - wyznaje Sri Sri Ravi Shankar (Guruji) - Ciało też rządzi się szczególnym rytmem, życie ma szczególny rytm. Twój oddech także płynie w pewnym rytmie, twoje emocje i myśli pojawiają się cyklicznie. I wszystkie te rytmy, na różnych poziomach istnienia, biorą początek z Bytu. W czasie Sudarshan Kriyi wchodzimy w rytm tego Bytu i obserwujemy, jak zaczyna on ogarniać wszystkie inne poziomy naszego istnienia: oddychanie, umysł, ciało...

W krótkim czasie zachodzi ogromne oczyszczenie na poziomie każdej komórki, która wypełnia się życiodajną energią i pozbywa toksyn i ujemnych emocji nagromadzonych od niepamiętnych czasów, także doznajemy całkowitej odnowy psychicznej i fizycznej.

Pojawia się radość wytryskająca z głębi nas samych i ogromny spokój nas ogarnia, spokój, którego nic nie jest w stanie naruszyć.

Unikatowa technika oddechowa jest doświadczeniem, podczas którego za pomocą oddechu i energii życia dochodzi do spotkania z Wyższą Jaźnią.

Narzędziem tej przemiany jest oddech zwany Sudarshan Kriya, gdzie pierwszy człon nazwy oznacza lepsze widzenie (tego, kim się jest), a drugi - działanie oczyszczające. Tymczasem za tą tajemniczo brzmiącą nazwą kryje się po prostu naturalny, rytmiczny oddech prowadzony pod okiem mistrza, oddech poprzedzony serią ćwiczeń energetyczno-zasilająco-oczyszczających (po prostu oddech świadomy). W jego trakcie harmonizuje się wewnętrzny mikrokosmos ciała i wszystkie poziomy świadomości zaczynają drgać wspólnie z odwiecznym rytmem wszechświata. Całkowita odnowa obejmuje także głębokie pokłady psychiki.

Wdech to pierwsze, co zrobiłeś, pojawiwszy się na tej Ziemi - kontynuuje gum - wydech to ostatnie, co zrobisz na tej Ziemi. Między tym pierwszym wdechem a ostatnim wydechem jest więc zawarte całe Twoje życie. Jest ono, tak jak życie każdej żywej istoty, wyznaczane i ilustrowane rytmem wdechów i oddechów. Odwieczny rytm rozszerzania się i kurczenia, pobierania i wydalania, wdychania i wydychania... Rytm bytu mikrokosmosu Twojego ciała i rytm bytu makrokosmosu na zewnątrz Ciebie. I właśnie Ty, właśnie w tej chwili, kiedy uświadamiasz sobie moc i znaczenie Twojego własnego oddechu - otrzymujesz tym samym do rąk cudowne narzędzie przemiany. Budzisz nieograniczone możliwości sprawcze własnego organizmu.

Oddech to sztuka życia, to powrót do wewnętrznej równowagi po wszelkich trudnościach życiowych To przeczenie tezie o wyobcowaniu. Oddech to uważność, to bycie świadomym na każdym poziomie.

W celu osiągnięcia wyższych stanów świadomości tylko oddychanie co najwyżej cztery razy na minutę pobudza przysadkę i szyszynkę i obniża częstotliwość fal mózgowych do 7-14 drgań na sekundę. Przy czym oddech powinien być całkowicie naturalny, swobodny i w miarę możliwości rytmiczny, dosłownie - dopasowany do wewnętrznej potrzeby. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza że częstotliwość fal mózgowych jest ściśle związana z rezonansem Szumanna, najważniejszym naturalnym (wyznaczanym przez obwód planety) polem elektromagnetycznym oddziaływującym na organizm człowieka. Dlatego nie przypadkiem wznawiane przez przyrodę 1-2-3 razy na sekundę drgania o częstotliwości 8-14-20 Hz są identyczne z falami elektroencefalograficznymi ludzkiego mózgu, co wykazuje analiza spektralna.

Kolejną rzeczą godną odnotowania jest charakterystyka obwodu słoneczno-księżycowego. Otóż energia słoneczna porusza się w Pingali, kanaliku leżącym po prawej stronie kręgosłupa, z góry na dół. Ale także spływa w dół po tylnej stronie kręgosłupa zgodnie z ruchem płynu mózgowo-rdzeniowego. W Idzie, delikatnym kanaliku znajdującym się z lewej strony kręgosłupa, energia księżycowa wznosi się tak samo jak z przodu ciała, i również zgodnie z kierunkiem krążenia płynu mózgowo-rdzeniowego. To istotna informacja, przydatna zwłaszcza przy wizualizowaniu ruchu energii. Do jej regulowania przydaje się także język, organiczny przełącznik, który przyciśnięty do podniebienia i przechylony w głąb gardła w naturalny sposób zamyka obwód, ograniczając straty energii do minimum.

Medytacja Hong-Sau, która zasady te umiejętnie wykorzystuje, nie tylko oczyszcza ciało i uspokaja umysł, ale doprowadza także do otwarcia Trzeciego Oka i przyucza ciało eteryczne do zwiększonej produkcji prany. Hong -Sau polega na skoordynowaniu oddechu z mantrą na postrzeganiu tak zachodzących zmian, kiedy to podczas wdechu przenosi się dźwięk Hong z wysokości Trzeciego Oka kręgosłupem do krocza, a podczas wydechu intonuje w myślach Sau, podciągając jednocześnie energię kręgosłupem do obszaru Trzeciego Oka. Tam zwiększa on swoją wibrację, pobudzając przysadkę.

Podobne zjawisko zachodzi podczas medytacji zwanej Checzari Mudra: wyciskana przez mięsień zwieracza energia wzbiera coraz silniej, a nie mogąc swobodnie ujść szczytem głowy (gdzie język tworzy układ zamknięty), eksploduje ostatecznie w Trzecim Oku. Checzari Mudra wywiera wystarczający nacisk na tył gardła, by skutecznie zmobilizować rdzeń przedłużony. Cofając język w normalne położenie, można wyczuć ogarniającą kark zniewalającą falę odprężenia. W tradycji taoistycznej omawiane połączenie językowe stanowi zwieńczenie mikrokosmicznej orbity energetycznej.

Praktykujący medytację Hong-Sau doprowadza ją z czasem do zaistnienia stanu bez oddychania, uznawanego za stan wolny od umierania. Nie tyle jest to równoznaczne ze wstrzymaniem oddechu, co z zastąpieniem oddychania zewnętrznego oddychaniem wewnętrznym, gdzie zawieszamy oddech, czerpiąc tlen nie z powietrza, ale z tlenu zawartego w mięśniach. A gdy ustaje oddech, łatwiej osiągnąć Samadhi – stan bez myśli.

Ćwiczenia te pobudzają układ nerwowy i oczyszczają go z psychicznych brudów, które blokują kanały praniczne. Lęki i kompleksy zostają wtedy usunięte z umysłu (źródła chorób fizycznych i psychicznych) i zapomniane. Usunięte, to znaczy wydobyte z podświadomości i przetworzone, chociażby w procesie akceptacji. Kiedy błysk światła roziskrza Suszumnę, kończy się proces oczyszczania. Białe światło wykracza poza sztywne granice umysłu, wracając do duchowych pieleszy.

Technika Hong-Sau należy do najbezpieczniejszych technik oddechowych i można ją polecić każdemu. Choć prosta, wielkością efektów potrafi dorównać najbardziej agresywnym technikom oddechowym, jakie wymyślił człowiek. Przy tym nie roznieca żądz i prymitywnych instynktów.

Uważa się, iż medytacja przynosi najlepsze efekty między wdechem a wydechem, kiedy ustaje przepływ sił astralnych. Jogowie zalecają w czasie Hong-Sau oddychać naturalnie i bez wysiłku, tak by długość wdechu i wydechu wraz z przerwami między nimi była spontaniczna, wynikająca z chwilowej potrzeby. Jeśli po wydechu poczujemy chęć zawieszenia oddechu, należy to uhonorować i cieszyć się takim stanem aż do wystąpienia potrzeby ponownego zaczerpnięcia powietrza. Taka swoboda wytwarza skłonność do utożsamiania się z ciałem i oddechem.

Hong-Sau daje odpoczynek sercu i uwalnia ogromną ilość energii, która skierowana zostaje do regenerowania komórek organizmu. Właśnie dlatego metoda ta uważana jest za największy dar hinduskiej wiedzy duchowej dla świata.

Ze względu na ścisły związek wibracyjny rytmów dnia z porami roku zaleca się przeprowadzanie Hong-Sau w pewnych ustalonych porach: miedzy 5 a 6 rano wiosną między 11 a 12 w południe latem, 17 a 18 wieczorem jesienią i 22 a 23 lub 23 a 24 w okresie zimy.

Po oddechu oczyszczającym należy zastosować oddech zasilający, który gromadzi energię w okolicy splotu słonecznego. Technik jest tu bardzo dużo i nie trzeba się nad nimi rozwodzić. Zasadą jest nagromadzenie w ciele znacznego zasobu sił życiowych i nadanie im wysokiej wibracji. Potem następuje otwarcie czakr i wypychanie Kundalini.

W czasie energetyzowania warto posłużyć się Mantra - jogą, która - choć nie doprowadza do oświecenia - idealnie nadaje się do równo miernego rozprowadzania prany w ciele i do równoważenia czakramów. Należy jednak ostrzec przed nuceniem niewłaściwych przydźwięków, co stwarza ich mentalne substytuty. Jeśli już, kierowani wewnętrzną potrzebą decydujemy się na ten krok, powinniśmy zapoznać się z dorobkiem szkół buddyjskich, a nie korzystać z olśnień dorabiających się na New Age muzyków. Dźwięk to broń naruszająca głębsze poziomy ludzkiego istnienia, niż to sobie można w ogóle wyobrazić. Jeśli ktoś nie wierzy, to powiem tylko, iż są dźwięki, trwające nie dłużej niż 30 sekund, które potrafią stworzyć istotę prawie tak doskonałą jak człowiek. Możemy więc sobie tylko wyobrazić, jak wieloprzestrzenną strukturę ma ta wiązka energii i jak ryzykowana jest zabawa z nią.

Podobnie jak dźwięk, tak samo zapach, barwa i kształt są ośrodkami aktywnych mikro wibracji rezonansowych, które w zależności od własnych częstotliwości „wywierać mogą - przyznaje T. Piaskowski - bardzo znaczący wpływ na funkcjonowanie różnych narządów wewnętrznych i ich komórek oraz na procesy psychiczne.

Stany depresyjne i migrenę słuchając "Sonaty Kreutzerowskiej" Bethowena w wykonaniu Yehudi Menuhina i „Pieśni Ziemi" Gustave'a Mahlera w interpretacji Kathlen Feriier. Muzyko terapeuci odsłuchują na zajęciach z osobami mającymi niskie poczucie wartości "Romans F -dur na skrzypce i orkiestrę" Ludwiga van Bethovena czy antydepresyjny "Pacific 231" Artura Honeggera. Przy okazji warto zapamiętać, że "Marsz torreadora" z opery "Carmen" George'a Bizeta pomaga zwiększyć muskulaturę, "toccata i fuga d-mol". J.S. Bacha wzmacnia skupienie i koncentrację, a „Der Schall" Mauricia Kagela stabilizuje pracę układu krwionośnego.

Soniczna metoda Dana Carlsona powoduje aż dwukrotnie większy wzrost pszenicy, 150% wzrost uprawy ziemniaków, 85% - kukurydzy, 102% wzrost witaminy C w pomarańczach i 13% wzrost mleczności krów przy jednoczesnym zmniejszeniu ilości podawanej im karmy o 25%, itd...

Choć słyszalne dla przeciętnego człowieka dźwięki mieszczą się w granicach 16 do 16000 Hz, to świat dźwięków posiada zakres znacznie szerszy i sięga od 1 Hz do 200 milionów Hz. Przy czym niesłyszalne drgania podlegają takim samym prawom fizycznym jak dźwięki słyszalne i są równie, jeśli nie bardziej niebezpieczne. Przykładem jest skonstruowany przez profesora Gavreaux generator poddźwięków, który już przy mocy 110W wprawiał w drgania ściany laboratorium. A przecież te same poddźwięki interferują z materią ludzkiego ciała, wywołując niczym nieuzasadniony ból czy stany psychicznego dyskomfortu. Mogą one także uśmiercić człowieka, i to z dużej odległości.

Ale te same dźwięki, o innej naturalnie częstotliwości, mogą doprowadzić do głębokich przeżyć wewnętrznych, do osiągnięcia odmiennych stanów świadomości. Do takich dźwięków zalicza się alikwoty, których mechanizm oddziaływania na człowieka nie do końca został poznany. Owe harmoniczne tony, których częstotliwość drgań jest wielokrotnością liczby drgań najniższego składnika dźwięku, który słyszymy, wydobywane przez odpowiednie instrumenty dęte i strunowe, potrafią nie tylko wyleczyć z dolegliwości na tle nerwowym, ale także wprowadzić w stan bliski mistycznemu olśnieniu, o czym doskonale wiedzą zwolennicy alikwotycznych chorałów gregoriańskich czy mantrowania.

Dlaczego aż tak istotne jest znaczenie dźwięków w koncentracji? Ano dlatego, że mamy tu do czynienia z oddziaływaniem energii na energię, z oddziaływaniem wibracji na pole powszechnej świadomości. Manipulując słowem możemy świadomie wprowadzać trwałe zmiany w otoczeniu.

Jak bardzo prawdziwe to stwierdzenie, udowodnił Aleksander Markus, który opracował metodę zapisywania stanu każdej komórki ciała w postaci dźwiękowej. Ta najbardziej rewolucyjna terapia naszych czasów polega na wprowadzeniu do ciała lub do konkretnego organu substancji leczniczych w postaci dźwięków. I właśnie fala dźwiękowa jest tu nośnikiem informacji, zapisanym cyfrowo.

AWDP (analizator wewnętrznych danych polowych), będący detektorem energii subtelnych, tworzy dane polowe ludzkiego ciała, które zawierają informacje o wszelkich zakłóceniach, nawet tych, które się jeszcze nie ujawniły. Potem program preparuje odpowiedni dźwięk, będący cyfrowym zapisem najskuteczniejszego w danym przypadku leku. Lek, zapisany na przykład na płycie CD albo przesłany Internetem odsłuchujemy potem przez głośniki. Leczenie jest tak skuteczne, iż regeneruje ono nawet rzekomo nieodwracalnie zniszczony system odpornościowy. Oszczędza się przy tym czas i pieniądze. A stworzone w tym celu tablice leków są tylko zapisem binarnym na martwym plastykowym krążku.

Jest jednak i druga strona medalu. Elektroniczne ingerowanie w biopole człowieka zapewnia również możliwość ingerencji w ludzki umysł. Opracowany na początku lat dziewięćdziesiątych system cichej prezentacji podświadomościowej umożliwił analizę ludzkich stanów emocjonalnych, ich z replikowanie a następnie przesłanie. Klonowanie to obejmuje charakterystyki nawet najsłabszych fal mózgowych. Taki działający na podświadomość sygnał, przemycony jako komponent innych dźwięków, wtopiony na przykład w linię muzyczną jakiegoś utworu, bez żadnych problemów wywołuje u odbiorcy pożądane stany emocjonalne, takie jak strach, niepewność, rozpacz czy beznadziejność, jak to miało miejsce podczas wojny w Zatoce Perskiej. I choć takie rozbrajanie przeciwnika bez konieczności zabijania go ma z pewnością podłoże humanitarne, to jest jednak pierwszym poważnym krokiem do masowej kontroli umysłów. Nas interesuje jednak co innego – sama umiejętność manipulowania biopolem, skutki tej ingerencji. Skoro z taką łatwością mogą to czynić urządzenia techniczne, tym bardziej może to czynić ludzki umysł. I to jest najważniejsze odkrycie. Zasadny powód całej listy wtrętów w tym rozdziale to uświadomienie sobie, jak niesłychanie prosto za pomocą energii wywołać zmiany w psychice. I choć wielu naukowców przestrzega przed sztucznym uruchamianiem wewnętrznych kodów mózgu (nazywa się to bezpośrednią stymulacją kodu zawartego w płatach skroniowych lub limbicznych poprzez przyłożenie pól elektromagnetycznych), które inicjują określone wrażenia zmysłowe, co jest kolejnym etapem rozwoju broni masowej zagłady (kolejny etap po wynalezieniu broni jądrowej), to nie wolno nam zapominać, że podobne techniki są od tysiącleci wykorzystywane także w celu uzyskania oświecenia, z tym że rolę generatora sterującego temperaturą mózgu stanowi tam świadoma jaźń.

Bardzo ważne dla uzmysłowienia sobie prawdy o potędze koncentracji są tu również osiągnięcia Masaru Emoto, który potrafi magazynować w wodzie informacje, na przykład zdjęcia czy uczucia i różne stany świadomości. Poddaną działaniu informacji wodę schładza do temperatury 5 stopni Celsjusza, po czym z powiększeniem 200-500-krotnymfotografuje jej kryształy. Wychodzi przy tym, że woda znajdująca się w jednym miejscu przekazuje zawarte w sobie informacje wodzie znajdującej się w innym miejscu, że obraz kryształów bombardowanych słowami uważanymi za złe, negatywne diametralnie różni się od obrazu kryształów wody poddanej działaniu słów pozytywnych. To kolejny dowód na poprawność twierdzenia, iż słowa i myśli są potęgą mogącą wprowadzać istotne zmiany w polu powszechnej informacji. I proszę nie zapominać, iż woda jest tu szczególnym nośnikiem informacji, jest wręcz wyjątkowo podatna na wibracje. Z resztą co się dziwić, skoro wodór jest podstawowym pierwiastkiem we wszechświecie. Także przenikające go promieniowanie (fale radiowe o długości 1.35 cm) wytwarzana woda znajdująca się w gigantycznych obłokach wypełniających cały kosmos!

Naukowe wytłumaczenie tego zjawiska także jest proste: po pochłonięciu przez parę wodną podczerwonej części widma gwiazd cząsteczki wodoru osiągają stan wzbudzenia i następuje nieodwracalny wzrost energii ruchu obrotowego. Gdy cząsteczki wody wracają do stanu wyjściowego, wypromieniowują energię na fali 1.35 cm. I ta energia jest stale wypromieniowywana. To właśnie ona jest główną składową energetycznego odżywiania się ludzkiego organizmu, organizmu składającego się prawie wyłącznie z wody. Dlatego w Księdze Rodzaju czytamy, że Wszechświat jest bezmiarem wód. Jakże słuszną wydaje się decyzja Boga: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli na zawsze jedne wody od drugich ". Ta zaakcentowana różnica potencjałów energetycznych jest ową przysłowiową granicą dzielącą człowieka materialnego od jego pozostałych ciał subtelnych. I właśnie w czasie koncentracji można te granice przekraczać.

Ważne, by przyjąć tezę o harmonicznym wibracyjnym współbrzmieniu. Wtedy wielu zgodzi się ze stwierdzeniem, że skoro rośliny są wytworem ewolucji kosmologicznej, odżywiającym się energią czerpaną z odległych gwiazd, to i w przypadku człowieka takie energetyczne odżywianie również jest możliwe. I okazuje się to prawdą, gdyż organizm nasz zawiera w materiale genetycznym konkretny zapis, który w ekstremalnych warunkach otwiera kody uruchamiające produkcję substancji uznawanych za egzogenne!

Proszę także pamiętać, że w przypadku pranicznego odżywiania organizm samoistnie przeskakuje na wyższy poziom wibracji. Wiele domniemanych uzdolnień, jak empatia i jasnowidzenie, staje się wtedy dostępnych, a intuicja w manifestacji ducha czymś naturalnym. Nadto kobiety -breatharianki- nawet w ciąży nie muszą rezygnować z raz obranego postanowienia, a ich pokarm będzie należał do najwartościowszych.

Zaakceptowanie jedności z materią wibracyjną istotą świata, może u niejednego przełamać wewnętrzne opory i pomóc uwierzyć mu w to, że słowo wzięło się od Boga i że może ono wespół z myślą zmienić wszystko.


- zainspirowany książką WYZWOLENIE Z.J.Popko popko.pl

Kamil Kuszewski

mistrz bioenergoterapii

Telefon / WhatsApp: 48 732 283 884

Jestem mistrzem bioenergoterapii, doświadczonym uzdrowicielem terapeutą, mistykiem, podpowiadam o sposobach świadomego życia, ale przede wszystkim jestem człowiekiem, który poświęcił się życiowej pasji, jaką jest pomoc ludziom w odzyskaniu zdrowia i szczęścia. Ukazuję świat z nowej perspektywy, zachęcając do zmiany, zaczynając od własnego małego kawałka świata. - sprawdź działania usdrawiające

Artykuły » Otwarcie wrótWtorek 10 lipca 2018

pokaż wszystkie artykuły »

strzałka do góry
Zadzwoń
Ładuję stronę ...